Z pamiętnika aparatki #2

/
2 Comments
Witam Cię w kolejnej części cyklu "Z pamiętnika aparatki". Jeżeli trafiłaś tutaj z wyszukiwarki google, oznacza to że prawdopodobnie przymierzasz się do założenia aparatu ortodontycznego. Zapraszam Cię do przeczytania poprzedniego postu, w którym piszę o takich pierwszych, podstawowych sprawach które trzeba załatwić przed założeniem samego aparatu - jednak spokojnie, nic nie musisz robić na szybko przed pierwszą wizytą u ortodonty, lekarz również wszystko Ci wyjaśni i wytłumaczy. Pamiętajmy o tym, że każda wada zgryzu jest inna i każda podlega indywidualnemu planu leczenia.

Zerkając na statystki bloga zauważyłam, że pierwszy post tej serii cieszy się dużą popularnością dlatego też postanowiłam w końcu przysiąść i napisać nieco więcej na temat aparatu i życia codziennego z druciakiem. W dzisiejszym poście skupimy się głównie na diecie (lojalnie ostrzegam, że post wyszedł nieco długawy). W końcu aparat ortodontyczny często kojarzy się z wieloma wyrzeczeniami. Jak to wszystko wygląda w praktyce?

Na wizycie u ortodonty, na której zostaje założony aparat dostajemy kartkę z listą pokarmów, których powinniśmy unikać aby w żaden sposób nie uszkodzić zamków lub pierścieni. W dodatku w zależności od gabinetu możemy zostać poproszeni o podpisanie umowy, gdzie znajduje się kilka zasad reklamacji oraz okres gwarancji, gdzie zaznaczone może być, że gdy jemy pokarm z wcześniej wspomnianej przeze mnie listy ortodonta może domagać się zapłaty za naprawienie uszkodzeń - najczęściej podklejenie zamków lub ponowne przy cementowanie pierścieni.

Ale wracając do meritum posta czyli diety aparatki: 
  • Pokarmy typu klejące się cukierki, gumy do żucia i tym podobne: 
    Teoretycznie: unikać należy gum do żucia, rozpuszczalnych cukierków, które mogą obkleić zamki oraz pierścienie, cukierków typu mentos, krówki. Dodatkowo takimi produktami są również chipsy, chrupki, Czyli mówiąc prościej wszelkich klejących się i obklejających druciaka produktów.
    Praktycznie: jeżeli chodzi o cukierki typu krówka, różne toffifee czy po prostu karmel to radzę je na czas noszenia aparatu stałego wyeliminować z diety. Co prawda można je zjeść, jednak późniejsze wyczyszczenie zębów zajmuje naprawdę sporo czasu i pomimo wyobrażeń wcale nie jest takie łatwe. Gumy do żucia, chipsy, chrupki... Żuję i jem. Z gumami mówiąc szczerze chyba jest najłatwiej bo jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, aby w jakikolwiek sposób obkleiła zamek. Z chrupkami i chipsami bywa różnie. Tragedii nie ma, jednak mimo wszystko po ich zjedzeniu natychmiast trzeba porządnie umyć zęby - ze względów estetycznych (no bo w zasadzie niefajnie jest uśmiechać się z resztkami chipsów znajdujących się dosłownie wszędzie) oraz higienicznych, aby nie nabawić się próchnicy. 
  • Wszelkiej maści lizaki, landrynki... Po prostu słodycze.
    Teoretycznie:
     należy ograniczyć je do minimum ponieważ mogą wzmagać próchnicę. Jak wiadomo cukier sprzyja powstawaniu dziur. Dlatego też po ich zjedzeniu należy od razu wyczyścić dokładnie zęby i aparat - czyli generalnie umyć zęby.
    Praktycznie: tutaj w zasadzie wszystko zgadza się z teorią, jednak muszę przyznać, że spożywanego cukru wielce nie ograniczyłam. Z ręką na sercu przyznam się, że też nie za każdym razem biegnę do łazienki umyć ząbki (bo nie zawsze się da) a próchnica mnie nie atakuje. I nic niech się nie zmienia w tej kwestii, Amen.
  • Warzywa i owoce.
    Teoretycznie a zarazem praktycznie:
     ciężko jest z twardymi, surowymi owocami i warzywami. Można je ze spokojem zjeść jednak należy pamiętać o pokrojeniu ich na mniejsze części. Nie dość, że nie uszkodzimy sobie wówczas w żaden sposób druciaka to komfort naszego jedzenia po prostu wrośnie. Jeżeli chodzi o ugotowane: no problem. Pamiętać trzeba o myciu ząbków... Ale tak w sumie to trzeba o tym pamiętać za każdym razem. Naprawdę nie ma nic fajnego w rozmawianiu z kimś z resztkami pomiędzy aparatem a zębami. Serio.
  • Twarde jedzenie
    Teoretycznie:
     zacznijmy od tego, że tutaj zaliczyć można w zasadzie wszystko. W szczególności po wizycie u ortodonty. Ja przykładowo po podkręcaniu lub wymianie drutu nie mogę nic jeść. Pozostaje mi jedynie picie. Więc w tych dniach wszystko będzie dla nas naprawdę twarde. Jednak w normalnym okresie noszenia stałego aparatu do twardych rzeczy zaliczamy głównie orzechy, bułki, skórki chleba i tak dalej... ;) Grozi nam wówczas np. odklejenie się zamka, poluźnienie pierścienia.
    Praktycznie: ja orzechy wcinam bez najmniejszego problemu, naprawdę. Gorzej jest z takimi drobnymi, twardymi pokarmami jak słonecznik, pestki dyni. Wówczas jest ciężko bo zazwyczaj dostają się one pomiędzy druty, zamki i zęby. Ciężko to pogryźć, kiedy nie znajduje się to pomiędzy siekaczami.
  • Również warto uważać na pokarmy barwiące zęby. Głównie dlatego, że po ściągnięciu tych pięknych, metalowych ozdób naszych ząbków może się okazać, że będą one dwukolorowe. 
W diecie aparatki należy przede wszystkim pamiętać o utrzymywaniu wysokiej higieny. Mycie zębów po posiłkach jest naprawdę ważne, bo łatwo można nabawić się dodatkowych, niepotrzebnych problemów oraz wizyt. W końcu kiedy chcemy pójść do stomatologa na plombowanie, musimy pierw pójść do ortodonty do ściągnięcia drutu, po "załataniu dziury" trzeba ponownie założyć drut oczywiście... Takie bieganie pomiędzy jednym, a drugim gabinetem ;)

Jeżeli macie jakieś konkretne pytania dotyczące aparatu stałego ortodontycznego piszcie śmiało w komentarzach! Postaram się odpowiedzieć na wszystkie zadane pytania.


You may also like

2 komentarze:

  1. nosiłam tylko taki na noc i po roku miałam dosyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest troszkę tych ograniczeń... Ale do wszystkiego się można przyzwyczaić no i oczywiście to "przeskoczyć". A tak w ogóle wyglądasz fajnie w nim ;) ja kiedyś miałam taki "ściągany" ;)

    OdpowiedzUsuń