Suknia ślubna czyli... Największy problem.

/
12 Comments

Każda z nas ma jakiś swój ideał. Po zamknięciu oczu widzi przed sobą tą idealną, jedną jedyną suknie, którą chciałaby mieć na sobie w ten jeden, jedyny i wyjątkowy dzień. W momencie, kiedy to ja zamykam oczy widzę piękną, białą suknię typu princeska, delikatnie zdobioną koronką i małymi, błyszczącymi kamieniami. Problem zaczyna się, kiedy staniemy przed lustrem z szeroko otwartymi oczami i uważnie się sobie przyjrzymy. Czy mając taki, a siaki wzrost dobrze będziemy wyglądały w tej sukni? Czy nie mamy za małego lub za dużego biustu? A może powinnyśmy zgubić tę zimową oponkę, która niestety nie chce zmienić się na letnią tak szybko jak te u samochodu? Co zrobić, gdy suknia naszych marzeń okazuje się być nie tą idealną dla nas? Przede wszystkim nie dajmy się zwariować. Policzmy na spokojnie, głęboko oddychając do dziesięciu i pomyślmy ile z nas, kobiet ma takie właśnie problemy. Gwarantuję, że każda z nas chodząc po salonach sukien ślubnych ma te same problemy. Bądźmy opanowane! Każda z nas idąc do salonu ma wizję sukni idealnej, ale niestety w większości ta wymarzona suknia w ogóle nam nie pasuje. 

Mam za sobą pierwsze wizyty w salonach wraz z pierwszymi przymiarkami. Oczywiście pojawił się smutek i odrobina żalu, że ta upatrzona i wybrana przeze mnie suknia okazała się w ogóle mi nie pasować. Za to suknia, którą zaproponowała konsultantka - suknia, która w ogóle mi się nie podobała, nie była taką suknią jaką chciałam mieć - okazała się leżeć idealnie. No, może z małym wyjątkiem w okolicach biustu. Jednak pomimo zerkania w wielkie lustra i wpatrywaniu się w swoje własne odbicie w pięknej, białej sukni która leżała dobrze wciąż w głowie pojawiała się myśl, że to przecież nie taką suknię chciałam. Przecież moja wymarzona suknia wygląda zupełnie inaczej...

Mam za sobą tak naprawdę dopiero dwie wizyty. W drugim salonie pokazano mi, że suknia prawie idealna może leżeć na mnie dobrze, potrzebne są tylko detale. Detale, które mogą sprawić, że ta nasza wymarzona suknia może leżeć dobrze, może być idealną dla nas. Nie mam jeszcze wybranej sukni, jak wspominałam chwilę wcześniej dopiero rozpoczynam poszukiwania. Byłam w dwóch salonach, jednak wiem, że nie ograniczę się do małej ilości odwiedzin. Gdzieś czytałam, że nie warto odwiedzać więcej niż 4-5 salonów i nie warto mierzyć więcej niż 3-4 suknie. Wiecie co? Nie zgadzam się z tym. Moim zdaniem warto odwiedzić większą ilość salonów. I dopóty dopóki nie zdecydujemy w którym fasonie wyglądamy najkorzystniej - warto przymierzać więcej sukien. Jutro jadę do kolejnych salonów i znów będę mierzyć te piękne, białe suknie, będę dawać się zawiązywać w ciasne gorsety, będę odrobinę cierpieć nie mogąc złapać porządnego oddechu, ale już wiem, że kiedy znajdę suknię idealną będę tego wyjątkowego dnia, najpewniejszą siebie, najszczęśliwszą i najpiękniejszą kobietą na ziemi.

A jak Wasze przygotowania ślubne? Albo Wasze wspomnienia z tego okresu? Może macie jakieś wskazówki, cenne rady, o których warto pamiętać? :)


You may also like

12 komentarzy:

  1. Mnie też to niedługo czeka- mam swój ideał upatrzony i już myślę czy będzie mi pasowała- jeśli nie to będę strasznie załamana :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana nie załamuj się! :) Na pewno znajdziesz swoją idealną suknie. Pamiętaj, że każdy fason, każdy krój ma w sobie kilkanaście jak nie kilkadziesiąt modeli, które różnią się od siebie detalami, które potrafią zmienić brzydko leżącą suknie w tę idealną! Sama o tym przekonałam się wczoraj i jestem znacznie bliżej znalezienia tej jedynej! :)

      Usuń
  2. trzymam kciuki byś w końcy trafiłą na tę suknię, która będzie wymarzoną i będzie leżeć idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam, znalazłam! Kciuki się przydały :) Nie spodziewałam się, że tak szybko mi się uda.

      Usuń
  3. Ja swoją suknię wybrałam 2 którą przymierzyłam ;) w drugim salonie do którego pojechałam ;p
    powodzenia w wyborze swojej ;) Na pewno w końcu znajdziesz tą jedyną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie była to już któraś z kolei, ale znalazłam właśnie dziś! :)

      Usuń
  4. ja dopiero pod koniec roku będę mierzyć suknie, aby wiedzieć w jakim kroju jest mi najlepiej, a tą, w której wystąpię uszyje mi polecana krawcowa- zawsze to zdziebko taniej i suknie będzie taka, jaką sobie wymyśliłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę trzymać kciuki abyś sprawnie odnalazła model idealny dla Ciebie! :) Mi się dziś udało znaleźć tę idealną! :)

      Usuń
  5. Ja miałam suknie ślubną typu princess, była bardzo wygodna, byłam zadowolona. Przymierzałam też taka typu syrenka niestety nie czułam się komfortowo i chyba nie umiałabym tańczyć z takim obcisłym dołem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syrena zdecydowanie nie dla mnie no i w ogóle mi się ten fason nie podoba. Stawiam na princeskę lub literę A :)

      Usuń
  6. Ja jestem na etapie przeglądania internetów, dopiero jak zacznę przymierzać to okaże się, w czym mi dobrze, aż się tego boję, bo na tę chwilę wciąż podoba mi się coś innego... I podzielam Twoje zdanie, że trzeba przymierzać jak najwięcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj wybór sukni ślubnej to nie lada wyzwanie. Z jednej strony zazdroszczę możliwości wybierania tej najpiękniejszej, z drugiej mnie to przeraża :D Osobiście na tę chwilę posiadam już wstepne wizje w głowie odnośnie wyglądu mojej sukni za jakiś czas gdy przyjdzie na to odpowiedni moment, ale wszystko może się zmienić za jakiś czas:)

    OdpowiedzUsuń